Przez cały rok ciężko trenujemy, aby pięknie prezentować się podczas urlopu. Niezależnie od tego, czy spędzamy go na plaży, w górach, czy też w mieście, chcemy czuć się lekko i cieszyć się pięknem wakacyjnej pogody. Lato to pora roku, która kusi nas licznymi przysmakami. Imprezowa atmosfera wcale nie sprzyja żywieniowej wstrzemięźliwości, a niektóre przysmaki, choć niewinne, mogą być zabójcze dla kształtowanej długimi miesiącami figury. Sprawdźmy, na co uważać.
Letnie bomby kaloryczne
Gofry, lody, fast-food. Ulice kurortów aż roją się od dietetycznych pokus. Jeżeli zależy nam na zachowaniu idealnej sylwetki nawet po zakończeniu okresu urlopowego, musimy pamiętać o zaleceniach dietetyków nawet w czasie upałów. Oto lista największych letnich grzechów żywieniowych:
Lody
Upały potrafią dać nam w kość. Szukamy każdego sposobu, który mógłby dać nam upragnioną ulgę. Oczywiście najsmaczniejszym z nich są lody. Mrożone przysmaki dostaniemy niemal wszędzie – w sklepach, cukierniach, a nawet w budkach przy deptakach. Do lodów lubimy dobrać także przepyszne dodatki – posypki, polewy, sosy albo puszystą bitą śmietanę. Nagle lekka i chłodząca przekąska zamieniła się w ciężkie i pożywne danie. Niestety – lody to prawdziwa bomba kaloryczna, zwłaszcza jeżeli towarzyszą im dodatki. W jaki sposób zachować ich największą zaletę, ale drastycznie zredukować liczbę kalorii? Wybierzmy sorbet owocowy. Jest nie tylko równie pyszny, ale także bardzo lekki. Jedna porcja to w przybliżeniu 70 kalorii. Jego dodatkową zaletą jest zawartość witamin. Prawdziwy sorbet składa się niemal wyłącznie ze świeżych owoców, więc siłą rzeczy jest ich znakomitym źródłem.
Gofry
Są słodkie, kaloryczne, a w czasie ich jedzenia łatwo się pobrudzić. Te wszystkie cechy wskazywałyby na to, że nie jest to idealne letnie danie. Każdy miłośnik morza wie jednak, że to nieodłączny kompan wakacji nad Bałtykiem. Oczywiście zjedzenie gofra to nie grzech. Pytanie, co się na nich znajdzie. Kusi nas zwłaszcza bita śmietana i frużelina – są pyszne, zabójczo słodkie, ale także… niesłychanie kaloryczne. Jeżeli zamienimy je na świeże owoce okaże się, że liczbę kalorii da się ławo zredukować, a ze wspaniałego smaku nie musimy wcale rezygnować.
Piwo
Oczywiście nic nie chłodzi latem tak jak zimne piwo. Goryczkowy, chmielowy napój jest idealny na upały. Smakuje zwłaszcza wieczorem, w towarzystwie przyjaciół. Od kufla do kufla czasami zdarza nam się nieco zatracić w tej przyjemności. Należy uważać, nie tylko z alkoholem. Pół litra piwo to ok. 350 kalorii. Nie znajdziemy niestety idealnej alternatywy dla złocistego trunku. Możemy jednak bez większych problemów zakupić wodę chmielową, która nie jest kaloryczna, ale zachowuje namiastkę znajomego smaku.
Smażone ryby
Czym byłaby podróż nad morze bez odwiedzenia jednej z legendarnych smażalni? Nasze wątpliwości budzi pochodzenie i świeżość serwowanych w nich dań. Rzadko kiedy zwracamy jednak uwagę na ich kaloryczność. Sam proces smażenia nie jest najlepszy dla naszego żołądka, a jeżeli dodać do tego duże ilości oleju (nie zawsze pierwszej świeżości), frytki i ciężkie sosy… Pomysł na idealny wakacyjny obiad zamienia się w prawdziwą bombę kaloryczną, która nie tylko obciąża organizm, ale również szpikuje go wieloma niezdrowymi substancjami. Rybę zdecydowanie lepiej przyrządzić samemu. Dzięki temu będziemy mieć pewność, że to, co trafi na nasz talerz z pewnością będzie zdrowe i pożywne.
Co jeść latem?
Odpowiedź wydaje się bardzo prosta. Latem powinniśmy jeść sezonowe owoce, które właśnie wtedy są świeże i naprawdę pyszne. W końcu smak zależy w głównej mierze właśnie od niego. Zrezygnujmy z produktów przetworzonych. Sami przyrządzimy pyszne koktajle, smoothie, sorbety i desery. Dzięki temu smaki lata nie zaszkodzą naszej wspaniałej figurze.
Artykuł został przygotowany przez firmę EatZone, dostawcę cateringu dietetycznego z Warszawy.
